czwartek, 24 października 2013

Niekumacje


I d a

O miłości w zasadzie i
Stoisz w pociągu, wychylając się przez okno i rozpaczliwie pragniesz przez nie wyskoczyć, wyskoczyć prosto na płytę peronu, która z radością przyjęłaby twój ciężar i poprowadziła do niego. Oczywiście pod warunkiem, że zwykła betonowa płyta może odczuwać radość. Mimo rozpaczy, która przelewa się przez twoje palce, gen odpowiedzialny za czarny humor nie chce się schować gdzieś w głęboko w świadomości i przez chwilę nienawidzisz siebie za to, że nie możesz w pełni przeżywać tej chwili.
Masz świadomość, że pociąg zaraz ruszy, że jeśli teraz nie podejmiesz desperackiej decyzji, to nic się nie zmieni i nadal będziesz tkwić w brudnym pociągu, który będzie wiózł cię do miejsca, gdzie wszystko zaczniesz od nowa.
A on stoi na zewnątrz, oddalony o kilka metrów od twojego przedziału i delikatnie opuszcza głowę, jakby bał się twojej reakcji na jego minę. Bo wiesz, że gdybyś zobaczyła na jego twarzy ból, to natychmiast wysiadłabyś z pociągu i została z nim. On też to wie, ale nie chce, żebyś podejmowała decyzję tylko ze względu na niego.
Cóż, to nie była nawet twoja decyzja.
Skąd możesz wiedzieć, że kiedy pociąg zaczyna ruszać, a on po raz ostatni patrzy na ciebie i niemrawo macha na pożegnanie, że właśnie wtedy, kiedy zagryzasz policzki z całych sił, żeby tylko się nie rozpłakać, jego oczy wyrażają bezgraniczny ból i wypełniają się łzami?
Właśnie tam, na tym oddalającym się od ciebie z coraz większą prędkością peronie, który już na zawsze będzie naznaczony piętnem waszego pożegnania.
W walizce, która aktualnie przebywa na półce nad twoją głową masz najpotrzebniejsze rzeczy, które pozwolą ci zacząć nowe życie. Nie ma sensu ciągnąć całego twojego dotychczasowego życia ze sobą, przez ponad połowę kraju. Bardzo byś chciała mieć przy sobie więcej znajomych ci elementów, które dawałyby choć pozorne wrażenie bliskości. Choć tak bardzo nie chcesz odcinać się od swojego nowego, ułożonego życia, zostałaś zmuszona do tego, by wrócić. Zapuściłaś korzenie w tym pięknym mieście. Kto by pomyślał, że jedynie trzy lata liceum mogą sprawić, że tak głęboko pokochasz miejsce, w którym od zawsze chciałaś żyć? Na pewno nie twój ojciec, który zapragnął znów mieć cię przy sobie.

o odległości od szczerości i
Znajomości, które jak ci się wydawało zostały definitywnie zerwane, jakoś przetrwały i teraz strasz się z całych sił je reanimować. Musisz to zrobić, żeby nie zwariować. Tłumaczysz sobie, że przecież Karol ma treningi, Karol na pewno by chciał, żebyś nie siedziała w domu. Nie masz jednak odwagi, by powiedzieć mu o tym, że niemal codziennie wychodzisz ze znajomymi. A przecież rozmawiacie na skype, czasem jest w stanie poświęcić ci tylko kilka minut, czasem nie możecie się rozłączyć przez kilka godzin. Ty głupia idiotko, gdybyś tylko miała odwagę się przyznać do tego, że masz jakiekolwiek życie towarzyskie poza nim. Jak bardzo ułatwiłoby to twoje życie? Wolisz żyć z wyrzutami sumienia, ze świadomością, że ukrywasz przed swoim chłopakiem tak istotne kwestie jak to, jakich masz znajomych?
Kaśka i Maciek, twoje dwie branie dusze. Spędzacie czas na poważnych rozmowach o niczym, piciu, paleniu i konstruktywnie marnujecie czas. Zazwyczaj we trójkę, czasem w większej grupie ludzi z roku, którzy dobrali się całkiem przypadkiem.
Nie podobają ci się studia, za mało czasu spędzasz na uczelni, za dużo przebywasz w domu, z ojcem. Dusisz się z nim w małym mieszkaniu, które kiedyś zajmowała twoja babcia, a które zostawiła ojcu w spadku po tym jak odeszła sześć lat temu. Nienawidzisz ojca za to, że kazał ci wracać do domu, że postąpił maksymalnie egoistycznie. Po prostu chciał mieć cię przy sobie. A czy zadał sobie pytanie, czego ty pragniesz?

o Tobie na sobie i
Karol przyjeżdża do ciebie na długi majowy weekend i pierwsze, co robi po przybyciu do Gdańska to wynajęcie pokoju w hotelu niedaleko plaży. Dla ciebie to żadna nowość, on jednak jest podekscytowany możliwością spacerów po plaży, bo uważa, że to odprężające. Większość dnia spędzacie na czynnościach jeszcze bardziej odprężających i praktycznie nie wychodzicie z pokoju.
Twój ojciec bez słowa przyjął informację, że spędzisz kilka dni poza domem, choć w Gdańsku. Domyślasz się, że ma ochotę spytać dlaczego Karol nie może nocować u was i co z Maćkiem, którego poznał jakiś czas temu. Twój ojciec zagubił się w twoim życiu prywatnym, ale wcale mu się nie dziwisz, bo sama nie jesteś pewna, co do czego pasuje i jak to naprawdę z tobą jest. To takie skomplikowane, wiedzieć, że dwóch facetów masz na wyciągnięcie ręki.
Modlisz się o to, żeby nie spotkać Maćka na mieście. On doskonale wie, że Karol to Twój chłopak, ale takie niezręczne spotkanie byłoby dla ciebie katorgą. Dlatego cieszysz się jak cholera każdego dnia, którego nie opuszczacie hotelu i każdego dnia, kiedy nie spotykacie nikogo znajomego.
Karol zdaje się niczego nie zauważać, ale skąd możesz wiedzieć, że on przeczuwa? Nie masz ku temu podstaw, myślisz, że wszystko wygląda w porządku. Ale nie wygląda.
Twój mężczyzna wraca do domu, stoisz na peronie zasmucona, bo jednak za nim tęskniłaś i po prostu nie chcesz, żeby wracał do siebie.
Z drugiej strony cieszysz się, że to już koniec jego wizyty, bo jesteś niesamowicie obolała. Wydaje ci się, że masz dosyć seksu na kolejne pół roku. Będziesz tęsknić za Karolem.

o narkotycznej zdradzie i
Po prostu się stało. Maciek, Maciek, Maciek. To imię teraz jest dla ciebie wszystkim, co najlepsze. Obija się w twojej głowie niczym echo i nie daje o sobie zapomnieć. To o nim myślisz przed pójściem spać, to jego wzrok spoczywa na tobie, kiedy budzisz się po studenckiej imprezie z nocowaniem, w jego mieszkaniu. Zastanawiasz się, w czym Maciek jest lepszy od Karola.
Nie jesteś w stanie wymyśleć niczego innego poza najprostszą z możliwych prawd: Maciek jest blisko, podczas gdy Karola przy tobie nie ma.

choć wszystkie karty na stole, ja nie rozumiem nic
Pozwolił ci odejść, choć wcale nie powinien tego robić. Co by się wydarzyło, gdyby zatrzymał cię wtedy na peronie i nie dopuścił do tego, byś zostawiła go w tyle?
Wysłuchał cię, przyjął twoje wytłumaczenie do wiadomości i dziwnie zamilkł. Kiedy układałaś sobie w głowie ten scenariusz tysiące razy, nie byłaś przygotowana na ciszę. Widziałaś wszystko, tylko nie ciszę, tak bolesną i raniącą twoje serce. Bo jednak ci zależy. Bo spędziłaś z Karolem jak dotąd najpiękniejsze dni życia.
Teraz, kiedy patrzy na ciebie z pełną akceptacją, wiesz, że był na to przygotowany. Pozwolił ci odejść, bo wiedział, że to jego wybór i że musi przyjąć na siebie konsekwencje, które wiążą się z podjęciem tej decyzji. Widzisz go pierwszy raz od pół roku, przyjechałaś do niego, bo wiesz, że należą mu się słowa wyjaśnienia. Od dawna nic nie było tak jak powinno być. Coraz mniej czasu, coraz więcej wykrętnych odpowiedzi, coraz więcej obecności Maćka w twoim życiu.
I to uczucie, że Karol wie, że przeczuwa zdradę i że na pewno w jakiś sposób zareaguje.
Niemal wiesz na pewno, że on wiedział. Nie wiesz, dlaczego nie podjął żadnych działań, żeby ratować wasz związek. Może już mu nie zależy? Może znalazł kogoś innego do kochania? Może stwierdził, podobnie jak ty, że za daleko wam do siebie?
Wszystko już wyjaśniłaś, on zaakceptował twój wybór, który został sprowokowany przez jego decyzję o niezatrzymywaniu cię przy sobie wtedy, kiedy siedziałaś już w tym nieszczęśliwym pociągu. Uśmiechnął się smutno i powiedział, że zawsze będzie cię kochał. Powiedział, że to jego wina i odszedł, zostawiając cię samą.
Krzyczysz, że nie może.
Rwiesz włosy z głowy, bo zostajesz sama.
Panikujesz, bo to nie tak miało być.
Karol, zostań.
choć wszystkie karty na stole, ja nie rozumiem nic

Odszedł. 



Gdyby tylko pisanie licencjata szło mi tak dobrze jak pisanie tego wczoraj... ;) 
Cieszycie się? 
Wiem, że nie. ;) 

9 komentarzy:

  1. Fajnie, że napisałaś!
    Eh ten Karol i ta dziewoja. To dlatego, że nie poszli na plaże!

    OdpowiedzUsuń
  2. A jak bymm powiedziała, że bardzo się cieszę to co mi zrobisz?????:)

    Przychodzi mi coś dziwnego do głowy teraz, co tyczy się Karola i tego Maćka: "lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu"!!

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo mi przykro, ale się cieszę. aah, związek na odległość to nic dobrego i to by się pewnie prędzej czy później stało.

    OdpowiedzUsuń
  4. O, no proszę, napisałaś smuteczek. Dobry smuteczek. Lubię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się taka forma, te nagłówki i sposób narracji *.*
    Poza tym.. Gdańsk. Spodobało Ci się? :> Rozumiem ją, bo no jednak analogiczna sytuacja, wiesz. Tylko, że ja na jej miejscu wybrałabym Karola. Ale co ja się znam.
    Napisz tu jeszcze coś szybko! ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. KAROL :D
    zaczekaj tu na mnie chwilkę, niech no się ogarnę.

    OdpowiedzUsuń
  7. NIE MOGĘ. KŁOS. KAROLLO. TRAFIŁA KOSA NA KŁOSA. Jakoś odkąd się zorientowałam, o kim to jest - nie mogłam czytać tego na poważnie. Przed oczami przeleciały mi wszystkie jego samojebki :D
    Ale napisane ślicznie, muszę przyznać. Fajny pomysł na narrację. I w ogóle pisanie o pożegnaniach jest najlepsze, nie? Mnie się zawsze właśnie rozstania najłatwiej pisało.
    KAROLLO <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaaaaaaaaa *____* Boże jak ja za tobą tu tęsknię.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cała prawda. Niby czegoś chcemy, niby wydaje się, że tak będzie lepiej i dopiero po fakcie zaczynamy żałować i widzieć, co straciliśmy. Chyba wszyscy znają to uczucie...
    Powodzenia z pisaniem :)

    OdpowiedzUsuń