I d a
O miłości w zasadzie i
Stoisz w pociągu, wychylając się przez okno i rozpaczliwie
pragniesz przez nie wyskoczyć, wyskoczyć prosto na płytę peronu, która z
radością przyjęłaby twój ciężar i poprowadziła do niego. Oczywiście pod
warunkiem, że zwykła betonowa płyta może odczuwać radość. Mimo rozpaczy, która
przelewa się przez twoje palce, gen odpowiedzialny za czarny humor nie chce się
schować gdzieś w głęboko w świadomości i przez chwilę nienawidzisz siebie za
to, że nie możesz w pełni przeżywać tej chwili.
Masz świadomość, że pociąg zaraz ruszy, że jeśli teraz nie
podejmiesz desperackiej decyzji, to nic się nie zmieni i nadal będziesz tkwić w
brudnym pociągu, który będzie wiózł cię do miejsca, gdzie wszystko zaczniesz od
nowa.
A on stoi na zewnątrz, oddalony o kilka metrów od twojego
przedziału i delikatnie opuszcza głowę, jakby bał się twojej reakcji na jego
minę. Bo wiesz, że gdybyś zobaczyła na jego twarzy ból, to natychmiast
wysiadłabyś z pociągu i została z nim. On też to wie, ale nie chce, żebyś
podejmowała decyzję tylko ze względu na niego.
Cóż, to nie była nawet twoja decyzja.
Skąd możesz wiedzieć, że kiedy pociąg zaczyna ruszać, a on
po raz ostatni patrzy na ciebie i niemrawo macha na pożegnanie, że właśnie
wtedy, kiedy zagryzasz policzki z całych sił, żeby tylko się nie rozpłakać,
jego oczy wyrażają bezgraniczny ból i wypełniają się łzami?
Właśnie tam, na tym oddalającym się od ciebie z coraz
większą prędkością peronie, który już na zawsze będzie naznaczony piętnem
waszego pożegnania.
W walizce, która aktualnie przebywa na półce nad twoją głową
masz najpotrzebniejsze rzeczy, które pozwolą ci zacząć nowe życie. Nie ma sensu
ciągnąć całego twojego dotychczasowego życia ze sobą, przez ponad połowę kraju.
Bardzo byś chciała mieć przy sobie więcej znajomych ci elementów, które
dawałyby choć pozorne wrażenie bliskości. Choć tak bardzo nie chcesz odcinać
się od swojego nowego, ułożonego życia, zostałaś zmuszona do tego, by wrócić.
Zapuściłaś korzenie w tym pięknym mieście. Kto by pomyślał, że jedynie trzy
lata liceum mogą sprawić, że tak głęboko pokochasz miejsce, w którym od zawsze
chciałaś żyć? Na pewno nie twój ojciec, który zapragnął znów mieć cię przy
sobie.
o odległości od
szczerości i
Znajomości, które jak ci się wydawało zostały definitywnie
zerwane, jakoś przetrwały i teraz strasz się z całych sił je reanimować. Musisz
to zrobić, żeby nie zwariować. Tłumaczysz sobie, że przecież Karol ma treningi,
Karol na pewno by chciał, żebyś nie siedziała w domu. Nie masz jednak odwagi,
by powiedzieć mu o tym, że niemal codziennie wychodzisz ze znajomymi. A
przecież rozmawiacie na skype, czasem jest w stanie poświęcić ci tylko kilka
minut, czasem nie możecie się rozłączyć przez kilka godzin. Ty głupia idiotko,
gdybyś tylko miała odwagę się przyznać do tego, że masz jakiekolwiek życie
towarzyskie poza nim. Jak bardzo ułatwiłoby to twoje życie? Wolisz żyć z
wyrzutami sumienia, ze świadomością, że ukrywasz przed swoim chłopakiem tak
istotne kwestie jak to, jakich masz znajomych?
Kaśka i Maciek, twoje dwie branie dusze. Spędzacie czas na
poważnych rozmowach o niczym, piciu, paleniu i konstruktywnie marnujecie czas.
Zazwyczaj we trójkę, czasem w większej grupie ludzi z roku, którzy dobrali się
całkiem przypadkiem.
Nie podobają ci się studia, za mało czasu spędzasz na
uczelni, za dużo przebywasz w domu, z ojcem. Dusisz się z nim w małym
mieszkaniu, które kiedyś zajmowała twoja babcia, a które zostawiła ojcu w
spadku po tym jak odeszła sześć lat temu. Nienawidzisz ojca za to, że kazał ci
wracać do domu, że postąpił maksymalnie egoistycznie. Po prostu chciał mieć cię
przy sobie. A czy zadał sobie pytanie, czego ty pragniesz?
o Tobie na sobie i
Karol przyjeżdża do ciebie na długi majowy weekend i
pierwsze, co robi po przybyciu do Gdańska to wynajęcie pokoju w hotelu
niedaleko plaży. Dla ciebie to żadna nowość, on jednak jest podekscytowany
możliwością spacerów po plaży, bo uważa, że to odprężające. Większość dnia
spędzacie na czynnościach jeszcze bardziej odprężających i praktycznie nie
wychodzicie z pokoju.
Twój ojciec bez słowa przyjął informację, że spędzisz kilka
dni poza domem, choć w Gdańsku. Domyślasz się, że ma ochotę spytać dlaczego
Karol nie może nocować u was i co z Maćkiem, którego poznał jakiś czas temu.
Twój ojciec zagubił się w twoim życiu prywatnym, ale wcale mu się nie dziwisz,
bo sama nie jesteś pewna, co do czego pasuje i jak to naprawdę z tobą jest. To
takie skomplikowane, wiedzieć, że dwóch facetów masz na wyciągnięcie ręki.
Modlisz się o to, żeby nie spotkać Maćka na mieście. On doskonale
wie, że Karol to Twój chłopak, ale takie niezręczne spotkanie byłoby dla ciebie
katorgą. Dlatego cieszysz się jak cholera każdego dnia, którego nie opuszczacie
hotelu i każdego dnia, kiedy nie spotykacie nikogo znajomego.
Karol zdaje się niczego nie zauważać, ale skąd możesz
wiedzieć, że on przeczuwa? Nie masz ku temu podstaw, myślisz, że wszystko
wygląda w porządku. Ale nie wygląda.
Twój mężczyzna wraca do domu, stoisz na peronie zasmucona,
bo jednak za nim tęskniłaś i po prostu nie chcesz, żeby wracał do siebie.
Z drugiej strony cieszysz się, że to już koniec jego wizyty,
bo jesteś niesamowicie obolała. Wydaje ci się, że masz dosyć seksu na kolejne
pół roku. Będziesz tęsknić za Karolem.
o narkotycznej
zdradzie i
Po prostu się stało. Maciek, Maciek, Maciek. To imię teraz
jest dla ciebie wszystkim, co najlepsze. Obija się w twojej głowie niczym echo
i nie daje o sobie zapomnieć. To o nim myślisz przed pójściem spać, to jego
wzrok spoczywa na tobie, kiedy budzisz się po studenckiej imprezie z nocowaniem,
w jego mieszkaniu. Zastanawiasz się, w czym Maciek jest lepszy od Karola.
Nie jesteś w stanie wymyśleć niczego innego poza najprostszą
z możliwych prawd: Maciek jest blisko, podczas gdy Karola przy tobie nie ma.
choć wszystkie karty
na stole, ja nie rozumiem nic
Pozwolił ci odejść, choć wcale nie powinien tego robić. Co
by się wydarzyło, gdyby zatrzymał cię wtedy na peronie i nie dopuścił do tego,
byś zostawiła go w tyle?
Wysłuchał cię, przyjął twoje wytłumaczenie do wiadomości i
dziwnie zamilkł. Kiedy układałaś sobie w głowie ten scenariusz tysiące razy,
nie byłaś przygotowana na ciszę. Widziałaś wszystko, tylko nie ciszę, tak
bolesną i raniącą twoje serce. Bo jednak ci zależy. Bo spędziłaś z Karolem jak
dotąd najpiękniejsze dni życia.
Teraz, kiedy patrzy na ciebie z pełną akceptacją, wiesz, że
był na to przygotowany. Pozwolił ci odejść, bo wiedział, że to jego wybór i że
musi przyjąć na siebie konsekwencje, które wiążą się z podjęciem tej decyzji.
Widzisz go pierwszy raz od pół roku, przyjechałaś do niego, bo wiesz, że należą
mu się słowa wyjaśnienia. Od dawna nic nie było tak jak powinno być. Coraz
mniej czasu, coraz więcej wykrętnych odpowiedzi, coraz więcej obecności Maćka w twoim życiu.
I to uczucie, że Karol wie, że przeczuwa zdradę i że na
pewno w jakiś sposób zareaguje.
Niemal wiesz na pewno, że on wiedział. Nie wiesz, dlaczego
nie podjął żadnych działań, żeby ratować wasz związek. Może już mu nie zależy?
Może znalazł kogoś innego do kochania? Może stwierdził, podobnie jak ty, że za daleko
wam do siebie?
Wszystko już wyjaśniłaś, on zaakceptował twój wybór, który
został sprowokowany przez jego decyzję o niezatrzymywaniu cię przy sobie wtedy,
kiedy siedziałaś już w tym nieszczęśliwym pociągu. Uśmiechnął się smutno i
powiedział, że zawsze będzie cię kochał. Powiedział, że to jego wina i odszedł,
zostawiając cię samą.
Krzyczysz, że nie może.
Rwiesz włosy z głowy, bo zostajesz sama.
Panikujesz, bo to nie tak miało być.
Karol, zostań.
choć wszystkie karty
na stole, ja nie rozumiem nic
Odszedł.
Gdyby tylko pisanie licencjata szło mi tak dobrze jak pisanie tego wczoraj... ;)
Cieszycie się?
Wiem, że nie. ;)
Fajnie, że napisałaś!
OdpowiedzUsuńEh ten Karol i ta dziewoja. To dlatego, że nie poszli na plaże!
A jak bymm powiedziała, że bardzo się cieszę to co mi zrobisz?????:)
OdpowiedzUsuńPrzychodzi mi coś dziwnego do głowy teraz, co tyczy się Karola i tego Maćka: "lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu"!!
bardzo mi przykro, ale się cieszę. aah, związek na odległość to nic dobrego i to by się pewnie prędzej czy później stało.
OdpowiedzUsuńO, no proszę, napisałaś smuteczek. Dobry smuteczek. Lubię.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się taka forma, te nagłówki i sposób narracji *.*
OdpowiedzUsuńPoza tym.. Gdańsk. Spodobało Ci się? :> Rozumiem ją, bo no jednak analogiczna sytuacja, wiesz. Tylko, że ja na jej miejscu wybrałabym Karola. Ale co ja się znam.
Napisz tu jeszcze coś szybko! ♥
KAROL :D
OdpowiedzUsuńzaczekaj tu na mnie chwilkę, niech no się ogarnę.
NIE MOGĘ. KŁOS. KAROLLO. TRAFIŁA KOSA NA KŁOSA. Jakoś odkąd się zorientowałam, o kim to jest - nie mogłam czytać tego na poważnie. Przed oczami przeleciały mi wszystkie jego samojebki :D
OdpowiedzUsuńAle napisane ślicznie, muszę przyznać. Fajny pomysł na narrację. I w ogóle pisanie o pożegnaniach jest najlepsze, nie? Mnie się zawsze właśnie rozstania najłatwiej pisało.
KAROLLO <3
Jaaaaaaaaa *____* Boże jak ja za tobą tu tęsknię.
OdpowiedzUsuńCała prawda. Niby czegoś chcemy, niby wydaje się, że tak będzie lepiej i dopiero po fakcie zaczynamy żałować i widzieć, co straciliśmy. Chyba wszyscy znają to uczucie...
OdpowiedzUsuńPowodzenia z pisaniem :)